Tym razem ołówkowa:
Niestety jeszcze nie jest skończona, bo podczas przymiarki okazało się, że w talii jest za szeroka i trzeba dokonać pewnych przeróbek. Do przeróbek talii w spódnicach będę musiała się przyzwyczaić, bo podczas szukania wykrojów zauważyłam, że moja talia do standardowych nie należy.
Ta spódnica miała zaliczyć imprezę "Podwiązka- potańcówka w stylu lat 20tych", ale na swoje pierwsze "wyjście" będzie musiała jeszcze trochę poczekać. Obym tylko zdążyła do następnej imprezy :)
Na deser spontaniczny występ Jo Hoffberg i Alice Mei na tegorocznym festiwalu - Hong Kong Swing Festival, oczywiście w OŁÓWKOWYCH SPÓDNICACH :)
ps. chyba pora pomyśleć o spódnicy w pepitkę :)
Bardzo ładnie ci wyszła ta spódniczka, jeszcze małą przeróbka i już :)
OdpowiedzUsuńDzięki, niestety dochodzę do wniosku, że przeróbki są dużo bardziej pracochłonne niż samo szycie :)
UsuńElegancka:] Standardy przydają się w szafie, bo pasują do wszystkiego i praktycznie na każde wyjście. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSpódnica super. Te guziki dodają charakteru. A impreza - niezły ktoś pomysł miał.
OdpowiedzUsuńDzięki, guziki specjalnie dobierane :)
UsuńNatomiast podobne imprezy są również w Warszawie :D
Hej. Bardzo fajny blog. Zapraszam do oglądania i obserwowania do mnie :)
OdpowiedzUsuń----------------------------------------------------
karciablog.blogspot.com
Cudna spódnica, zapraszam do mnie :) http://slodkieblyskotki.pinger.pl/
OdpowiedzUsuńprosta, a zarazem bardzo elegancka:) jestem na duże TAK!:) zapraszam do mnie na słodką biżuterię:)
OdpowiedzUsuńhttp://natajka89.blogspot.com/